Pierwszy sylwester w nowym domu
On
Po dość długim okresie ubogim w zdjęcia rodzinne odrodziłam się na nowo 🙂 Święta, sylwester i sporo „wolnego” czasu. Tylko wtajemniczeni wiedzą, że dwutygodniowa przerwa świąteczna z małymi dziećmi to nie do końca wolne, ale i tak jest sporo luzu, pobudki o 10, a nie przed 7, chodzenie w szlafroku do 15, 16, w zależności od potrzeb, pranie, sprzątanie, gotowanie i takie tam atrakcje. W tym całym leniwym dniu na szczęście znajduję chwilę, żeby oddać się przyjemności wrzucenia paru zdjęć na bloga i napisania kilku ciekawych zdań 😉 Więc oto jestem – gotowa do pokazania Ci jaki szalony był nasz tegoroczny sylwester. Nazwałabym go nawet swoistą parapetówką, biorąc pod uwagę ilość szkód jakie pozostały, gdyby nie to, że parapety mamy zaledwie dwa i to małe.
Uprzedzając ewentualne pytania, ostatni dzień roku spędziliśmy, jak prawie zawsze, w towarzystwie przyjaciół, którzy tak jak my nie mają z kim zostawić dzieci / tak jak my uwielbiają imprezować razem z dziećmi 🙂 🙂 Fajnie obserwować, jak dzieciaki co roku są coraz większe, bardziej dojrzałe i coraz więcej czasu spędzają tylko w swoim dziecięcym towarzystwie. Niedługo pewnie będziemy prosić, żeby choć chwilę posiedziały ze starymi. Póki co cieszę się, że lubią z nami świętować i wciąż chętnie pozują mi do zdjęć. Może poza tym pierwszym zdjęciem, na którym Ludwik cierpiał z powodu złotej muszki i w pamięci miał jeszcze za ciasne spodnie, które uwierały go nie powiem w co 🙂 Całe szczęście, że były to ostatnie niezbyt wesołe chwile tego wieczoru. Gdy goście się pojawili, nastała trwająca do rana radość!
Dla ciekawskich zainteresowanych sprawami technicznymi – zdjęcia oświetlałam zewnętrzną lampą kompaktową Canona, którą umieściłam na odbiorniku PocketWizard. W trakcie robienia zdjęć jedną ręką, drugą trzymałam lampę, na wysokości wyciągnięcia ręki, lekko po lewej stronie głowy. Lampę kierowałam w stronę modeli. Gdy odbijałam od sufitu wychodziło niezbyt ładnie. Na lampie ustawiłam tryb E-TTL, na aparacie preselekcję przysłony (tryb A w moim Canonie, przysłonę chyba ok. 4.0). Do wszystkich zdjęć użyłam obiektywu 50 mm, mojego ulubionego do zdjęć rodzinnych.
W.