Nasze włoskie wakacje – Gargano, część 2.
On
Nasze druga wyprawa na Gargano nie mogła obyć się bez ponownego odwiedzenia ulubionych miejsc. Na szczycie naszej listy chyba wciąż pozostaje niewielkie miasteczko Peschici, o którym już wcześniej wspominałam. I choć jest ono niezwykle urokliwe i bardzo, bardzo fotogeniczne, to tym, co nas najbardziej przyciąga są najpyszniejsze na świecie lody! Do niedawna pierwsze miejsce zajmowały te z San Gimignano w Toskanii, ale komisyjnie zmieniliśmy kolejność. Jeśli uda Ci się kiedyś zajrzeć w te rejony, koniecznie zjedz lody w Gelateria Michel! Długo zastanawialiśmy się nad tym, co takiego w nich jest, że uzależniają i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Teraz już wiemy, że oprócz wybornego smaku i idealnej konsystencji oraz najlepszej jakości lokalnych składników zawierają też serce pana Michela 🙂 To on odpowiada za całokształt i całym sobą tworzy te wspaniałe lodowe dzieła, a później karmi zgłodniały lud. Żałuję, że nie miałam odwagi go sfotografować. Dzisiaj wrzucam tylko fotograficzną wskazówkę, która powinna pomóc Ci odnaleźć lodziarnię.
Najważniejsze mamy za sobą 🙂 A co poza tym w Peschici? Sporo fajnych sklepików z pamiątkami, bez szaleństwa, ale da się coś ładnego kupić. No i oczywiście przepiękne stare zabudowania, większość pomalowana na biało. Mimo że spacerowaliśmy tymi uliczkami już wielokrotnie, za każdym razem coś nowego wpadało mi w oko. Nie wiem, jak to się dzieje, ale światło jest tam zawsze zachwycające. Szczególnie gdy trafimy w złotą godzinę! Aż się prosi o kolejne zdjęcia. Dałam się przekonać.
W.